Posts Tagged niemowle

chrzest Liliany

Chrzest małej Liliany odbył się pewnego zimnego, grudniowego dnia. Uczestniczyłam w wielu chrztach i nadziwić się nie mogę jak potrafią się różnić od siebie te obrządki w różnych parafiach. Na Chrzcie Liliany nie było tak fotogenicznego polewania główki dziecka, a jedynie znak krzyża umoczonym w święconej wodzie palcem. Jako fotograf wciąż więc czekam na swój idealny chrzest, po którym rodzice wyrażą zgodę na publikację, o co coraz trudniej.

rodzinne studyjne

Z całą tą sympatyczną rodziną spotkałam się po raz pierwszy właśnie teraz, przy okazji rodzinnej sesji zdjęciowej. Dotąd na gruncie zawodowym miałam kontakt tylko z głową rodziny, ale sesję zamawiała u mnie i szczegóły dogrywała ze mną mama. Miło spędzony czas w studio. Pozdrowienia dla wszystkich.

Filip

A oto kolejny mały model – i kolejny Filip 🙂 Żwawo pełzał po studio, dopiero wsadzony do koszyka przestawał się przemieszczać 🙂 Bardzo pogodny i przyjaźnie nastawiony. I mimo zapewnień rodziców, ciągłe przebieranie nie było dla niego wcale kłopotliwe.

Baltazar

Pierwszy Baltazar, jakiego miałam przyjemność fotografować w swoim studio. Piękny i uśmiechnięty malec, trafiający w typ urody jaki osobiście uważam za uroczy. Sympatyczni rodzice – słowem niezwykle udana sesja. Pozdrawiam całą rodzinę !

Fabian

Mały model, który odwiedził dziś moje studio to Fabian. Mimo młodego wieku spisał się na medal, pięknie się uśmiechał i wykazał się ogromną cierpliwością przy przebieraniu. Dzielnie też pełzał po studio i dowiedziałam się, że małe dziecko może bardzo lubić panele podłogowe 🙂

Sesja niemowlęca Natana

Oto niedawno przeprowadzona przeze mnie sesja niemowlęca małego Natana. Cztery aranżacje, które staram się ustalić z rodzicami fotografowanego dziecka przed sesją to tym razem marynarz, Indianin, zdjęcia w koszyku i w czapeczce na jednolitym tle. Fajnie wyszło ?

sesja niemowlęca Floriana

Sesja niemowlęca z Florianem to taka “wyczekana” sesja. Po pierwsze dlatego, że jest jak dotąd jedyną sesją, którą musiałam przełożyć z powodu mojego przeziębienia. Ponadto pierwszy raz testowałam na niej świeżo uszyte tipi indiańskie. Dodatkowo kłopot sprawiło rodzicom Florka znalezienie kapusty do aranżacji, na której bardzo im zależało, a nigdzie nie mogli jej kupić (choć to zwykle ja kupuję warzywa do sesji, tym razem rodzice dziecka zaproponowali, że kupią kapustę). Bardzo miło wspominam nasze spotkanie w studio z Florianem i jego rodzicami. Przesympatyczni ludzie i bezproblemowe, uśmiechnięte dziecko. Jedynie aranżacja w kapuście na początku nie spodobała się Florkowi, gdy jego skóra dotknęła zimnych liści. Na szczęście szybko wróciliśmy do dobrej zabawy i Florek znów się uroczo uśmiechał. Mam nadzieję, że rodzicom Floriana zdjęcia spodobają się tak jak i mi.