Category tortowa

sesja tortowa Huberta

Ta sesja tortowa u Huberta w domu odbyła się rok temu. Pomyślałam więc, że to będzie dobra okazja by zamieścić ten wpis wraz z ilustracją co się wtedy wydarzyło. Ciekawa jestem, co tym razem Hubert zrobiłby z tortem zwieńczonym cyferką “2” 😉 Osobiście lubię sesje tortowe, bo jest przy nich tyle naturalnej zabawy i radości, ze fotografowi się to nie znudzi! Nawet sprzątanie po nich jest jakieś takie przyjemne:)

Sesja tortowa dla Julka

To już kolejna sesja tortowa, z której pokazać mogę jedynie tort “przed” i “po”. Ech, szkoda… Bohaterem dnia był Julek, którego nie zobaczycie, a sesję tortową dostał w prezencie od swojej cioci. 100 lat kawalerze 🙂

Sesja Tortowa Ignacego

Pierwsze urodziny to impreza, tort i jedna świeczka. To też doskonała okazja na krótką sesję zdjęciową ze specjalnym tortem do zniszczenia! Ignacy okazał się jednak bardzo delikatny dla swojego tortu i nie bardzo chciał go psuć. Tata zachęcał i pomagał i chyba bardziej się ubrudził niż jubilat 🙂

Sesje Tortowe na pierwsze urodziny

Sesje tortowe organizowane na pierwsze urodziny dziecka, są bardzo chętnie zamawiane w formie vouchera podarunkowego (zaproszenia na sesję) przez rodziców chrzestnych dziecka lub przez dziadków. To krótka, kolorowa sesja, która nie zdąży się dziecku znudzić!

Podczas sesji dziecko otrzymuje tort, który najczęściej ulega zniszczeniu w dowolnie wybrany przez dziecko sposób! Sprawia to dziecku dużo radości, a możliwość kolorowego ubrudzenia się zapewnia ciekawe zdjęcia i fantastyczną pamiątkę. Zabawa jest pyszna!

Tort zapewniam ja, osobiście dbając, by był bezpieczny dla dziecka. Na koniec sprzątam powstały podczas zdjęć bałagan. Chętne osoby proszę o kontakt. Zapraszam!

tortowa / roczek

tortowo-ogrodowa

Dwie aranżacje, wchodzące w skład sesji tortowej rozłożone zostały na zdjęcia w przydomowym ogródku oraz właściwą sesję tortową. Młody zawodnik okazał się jednak bardzo ruchliwy w ogrodzie i nieco zlękniony tortem. Czekaliśmy cierpliwie aż ubrudzi się kremem z toru. On jednak bardziej należał do grupy czyścioszków i brudzić się nie chciał. A jak już się niechcący pobrudził to biegł do mamy by wytrzeć rączkę. Ciężka sprawa 🙂 Ostatecznie jednak, z małą pomocą, był sukces.