sesja niemowlęca Floriana

Sesja niemowlęca z Florianem to taka “wyczekana” sesja. Po pierwsze dlatego, że jest jak dotąd jedyną sesją, którą musiałam przełożyć z powodu mojego przeziębienia. Ponadto pierwszy raz testowałam na niej świeżo uszyte tipi indiańskie. Dodatkowo kłopot sprawiło rodzicom Florka znalezienie kapusty do aranżacji, na której bardzo im zależało, a nigdzie nie mogli jej kupić (choć to zwykle ja kupuję warzywa do sesji, tym razem rodzice dziecka zaproponowali, że kupią kapustę). Bardzo miło wspominam nasze spotkanie w studio z Florianem i jego rodzicami. Przesympatyczni ludzie i bezproblemowe, uśmiechnięte dziecko. Jedynie aranżacja w kapuście na początku nie spodobała się Florkowi, gdy jego skóra dotknęła zimnych liści. Na szczęście szybko wróciliśmy do dobrej zabawy i Florek znów się uroczo uśmiechał. Mam nadzieję, że rodzicom Floriana zdjęcia spodobają się tak jak i mi.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.